Umieram.
Pytam się, po co Ida było to wszystko?
Kiedy można było pić bez opamiętania, wracać nad ranem i nie myśleć o konsekwencjach następnego dnia... nie było funduszy, odwagi, znajomych. Czasów studiów, nie wspomina jak amerykańskiej braci studenckiej, pijącej, śpiewającej i wymieniającej się poglądami w inteligentnej dyskusji. Raczej jakaś imprezka, małe piwo, kolega gej (tylko, gdy siedzieliśmy na zajęciach) i kierunek, po którym nie wiedziała co dale.